Zbieram się do napisania tych kilku słów od paru dni, chociaż idzie mi to jak po grudzie. Ile razy jednak odpalę tego cukierbergowego potwora mam wrażenie, że nauczyliśmy się patrzeć na sprawy tak bardzo powierzchownie, że kupimy dowolną prawdę, byle była ładnie opakowana.

Trwa szczyt klimatyczny. Wszyscy zanoszą się memami na temat polityki węglowej, katastrofy z OZE i czego tam jeszcze nie wymyślą. Nikt ani razu się nie zająknął, że problemem jest gospodarka oparta na stałym wzroście PKB. Bo jak PKB nie rośnie, to tragedia, apokalipsa, koniec świata, sześć metrów mułu oraz idź się utop. Dlatego kupujemy co dwa lata nowy telefon oraz milion niepotrzebnych rzeczy, a nikt nawet się nie zająknie, że średni czas życia urządzeń skraca się do poziomu chińskiej tandety. To nie jest tak, że Chińczycy zaczęli produkować lepszej jakości produkty. To kwestia tego, że przyzwyczailiśmy się do krótkotrwałości wszystkiego, co mamy. Na produkcję tych wszystkich precjozów konsumujemy gigantyczne ilości energii oraz robimy sobie z krajobrazu księżycowe panoramy, których rekultywacja zajmie nam setki lat. Dlatego też rośnie rozwarstwienie pomiędzy bogatymi, klasą średnią i biednymi. Dlatego też i przede wszystkim mamy problemy z klimatem, bo konsumpcja jest motorem napędowym gospodarki. Konsumujemy też nie za swoje, a na kredyt, bo nowoczesna gospodarka oparta jest na kredycie. Dlatego nie posiadamy mieszkań, samochodów, pralek, telewizorów, bo ich właścicielem są banki. Przejdą na nasze dopiero wtedy, gdy spłacimy kredyt i przy okazji gdy stracą na wartości lub wejdą w okres tzw. śmierci technologicznej.

Nauczyliśmy się jako społeczeństwo dbać o środowisko. Memy, etykiety pod zdjęciem profilowym, ‘wezmę udział w ochronie klimatu’, ‘nie dla plastiku’, ‘zerowaste’. Ile razy na to patrzę widzę tą kobietę z obrazu La Liberté guidant le peuple Delacroix, która wiedzie lud na barykady ze śmieci ku nowemu, czystemu światu. Oczywiście jeżeli jesz mięso przyczyniasz się do upadku cywilizacji i katastrofy klimatycznej, bo pierdzące krowy i wysokie zużycie wody. Nikt, absolutnie nikt, się nie zająknie, że gdyby zrezygnować z transportu morskiego tylko dla 16 największych kontenerowców zmniejszylibyśmy emisje do atmosfery będące ekwiwalentem tego, co emituje 1.100.000.000 aut. Tak, dobrze czytasz. Te 16 kontenerowców emituje do atmosfery tyle, co wszystkie auta na świecie. Tylko po to, żebyś mógł spożywać m.in. ryż, soję, olej kokosowy, cytrusy czy inne rośliny egzotyczne. Także w zimie. Oczywiście, te kontenerowce wiozą także Twojego nowego smartfona czy ciuchy z Bangladeszu. Jedzenie lokalnych wyrobów i promowanie polskich producentów jest jednak passe, bo jeszcze ktoś nie daj boże posądzi nas o bycie narodowcem. Lepiej żuć batata w sałatce z granatem, a krowa niech sobie biega radośnie po polu.

Walczymy o wolność i demokrację. Emocjonujemy się PiSem, upadkiem porządku konstytucyjnego oraz Ci co bardziej na prawo wpadają w stan ekstazy, bo wypychamy podobno Gazprom z Europy środkowej przez działalność terminalu LNG. Brawo my. Nikt się nawet nie zająknie, że wchodzimy w czas, gdy na świecie polska racja stanu nie ma żadnego znaczenia i to, jak będzie ona za parę lat wyglądać, zadecyduje zderzenie czterech różnych wizji przyszłości – rosyjskiej oligarchii monarchistycznej, europejskiego socjalizmu, demokracji amerykańskiej oraz chińskiego modelu społeczeństwa. To jak bardzo groźne jest to zjawisko widać było, gdy pojawiły się artykuły na temat wprowadzenia oceny obywatela w Państwie Środka. Europejskie media zamiast bić na alarm, że jest to zagrożenie dla podstawowych wolności i praw człowieka pokazywały to co najwyżej jako kuriozum. W pewnym sensie pozostawiając też absmak, że choć „dziwne to wszystko, to może trzeba się przyzwyczajać”. Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie jest to przerażające, że 1/5 ludzi na ziemi za chwilę będzie mogła usłyszeć, że ze względu na nieprawomyślne zachowanie zabiorą im psa, prawo jazdy na rower albo każą do pracy chodzić piechotą, bo transport miejski jest tylko dla tych „dobrych obywateli”. O tym, że już dziś w Chinach dostaje się mandat drogą elektroniczną 10 min po tym jak się przejdzie na czerwonym świetle też nikt nie mówi, bo jeszcze ktoś zacznie protestować, że przecież w każdym mieście cywilizacji europejskiej kamery przemysłowe mają już możliwość odczytywania danych biometrycznych i to tylko kwestia tego, by powiedzieć „ok, wprowadzamy”.

Kiedy klimat się zawali do reszty jedna z tych czterech opcji wygra nie demokratycznie (jakby się w tej naszej pozornej ostoi wolności mogło wydawać), a prosty fakt, że doregulowanie ilości ludzi odbędzie się starą i dobrze znaną nam wszystkim metodą silniejszego argumentu wojskowego.

Jesteśmy na jakimś dużym zakręcie, po którym świat jaki znamy zniknie. Zanim jednak wszyscy udamy się na jego stypę, proszę – nauczmy się budować obraz świata w oparciu o dane, artykuły czy w końcu argumenty wszystkich stron, a nie jedynie opiniotwórcze memy czy przekaz ideologicznej sekty impregnowanej na argumenty (bez rozróżnienia na to, czy w to miejsce podstawimy ekologów, narodowców, vege, kochających inaczej czy politycznych idealistów). Może nie będzie prościej, ale bardziej racjonalnie. Może się nie będziemy ze sobą zgadzać, ale będziemy się konfrontować z rzeczywistością innych ludzi. I przede wszystkim, przestaniemy łykać wszystko jak pelikany.

Myślmy samodzielnie, proszę.

social media:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.