* * *
Bajka 1
1 miliard 386 milionów ludzi. Wszyscy zwróceni oczami w kierunku Pekinu skąd wielkie oko zerka, czy aby na pewno nie zachowujesz się niezgodnie z zasadami. Może przechodzisz przez przejście dla pieszych na czerwonym świetle? A może nie skasowałeś biletu? Może opowiadasz niewłaściwe dowcipy albo kontestujesz rzeczywistość nosząc tshirt z podobizną Kubusia Puchatka, który obraża pierwszego obywatela?

Chiny wdrażają od 2020r system totalnej kontroli obywatela. Na podstawie zachowania rozdzielają lub odbierają punkty. To właśnie te punkty zadecydują o tym, czy obywatel Państwa Środka będzie mógł (lub nie) kupić bilet lotniczy albo posiadać psa. Jeżeli pies będzie zbyt głośno szczekał, będzie musiał nazbierać gdzieś indziej punktów. Np. donosząc na sąsiada.

* * *
Bajka 2
Weź globus. Pekin leży na 116 stopniu długości geograficznej wschodniej. Jeżeli przesuniesz palec po tym południku przez biegun północny, na drugiej półkuli odnajdziesz miasto Waszyngton, stolica USA. Aktualnie trwa tam debata nad tym, jak daleko może sięgać wolność obywatela oraz jak wysadzić z siodła faceta z tlenionym tupecikiem, bo jego polityka nie podoba się demokratycznym autorom globalnej gospodarki. Demokraci to tacy politycy, którzy przez wiele lat żyli na kredyt pozwalając na przenoszenie produkcji i swoich technologii do Chin. To ciekawe miejsce. Jest ostatnim miejscem na ziemi, gdzie prawa jednostki są podstawą działania systemu prawnego.

* * *
Bajka 3
Europa leży gdzieś w połowie drogi pomiędzy Pekinem a Waszyngtonem. Przez nią przebiega południk 0, od którego dzielimy świat na wschód i zachód.

Trochę tu, w tej naszej Europie, pokrzykujemy, że wolność jest nam bliska, ale jednocześnie wszystko co się wydarzyło w USA od czasu jego powstania, to właśnie efekt braku tej wolności na naszym kontynencie. Zawsze znalazł się tu u nas jakiś k*tas, który miał pomysł na zwiększenie naszego bezpieczeństwa i dobrobytu poprzez odbieranie nam jakiegoś kawałka decyzyjności o własnym życiu. My o tym braku wolności zresztą doskonale tutaj wiemy. Marzył sobie o niej przecież ciemiężony anglik, John Locke pisząc „Dwa traktaty o rządzie”. Dziś fragmenty tych traktatów odnajdziesz skopiowane słowo w słowo w konstytucji USA. No ale.. „wolność wolnością, ale krzywizna banana musi być znormalizowana, bo od tych prostych to dzieciom garb rośnie”.

Trochę tu, w połowie drogi, pokazujemy palcem na napisaną przez nas wielką historię, ale jak się nam świat zawalił na głowy, to zarówno podczas pierwszej jak i drugiej wojny światowej, posprzątaliśmy to podwórko dopiero gdy do awantury włączyło się USA. Ba! To, że dziś nie piszemy cyrilicą bijąc pokłony przed obrazem Stalina, w dużym stopniu też im zawdzięczamy. I dwóm ładunkom jądrowym zrzuconym przez nich na Japończyków. Japończycy byli tak oddani cesarzowi, że gdyby nie te uspokajające grzyby trzeba byłoby ich tam wszystkich wyciąć w pień, żeby zakończyć to szaleństwo.

Trochę się też tu denerwujemy, że USA bombarduje islamskich watażków na bliskim wschodzie oraz dusi sankcjami Iran, który wyszedł im spod buta na fali religijnej rewolucji, ale nie przeszkadza nam to turlać się spokojnie autami, w których litr oleju napędowego nie kosztuje nas więcej jak pięć złociszy z groszami. Gdy ostatnio OPEC wyszedł nam wszystkim spod buta dopiero amerykańskie odwierty na Alasce i Morzu Północnym przywróciły nam tutaj gospodarkę do życia. I masowo stosowane reaktory jądrowe, których normy bezpieczeństwa nota bene też zostały wypracowane w Stanach Zjednoczonych.

Ba! Nawet trochę tu sobie udajemy, że strasznie nas Ci Amerykanie denerwują swoim brakiem obycia, ale nie narzekamy, gdy po raz kolejny potwierdzają, że Putin ze swoimi ambicjami musi się zatrzymać na naszej wschodniej granicy. Co najwyżej nadymamy się, gdy ten facet ze śmiesznym, tlenionym tupecikiem na łysiejącej głowie ponownie mówi, że skończyły się darmowe amerykańskie obiadki i trzeba zacząć wydawać pieniądze na utrzymanie narodowych armii. Niemcy dostali przy jednej z takich wypowiedzi Trumpa prawie zawału, bo żaden z ich okrętów podwodnych nie pływa, z czołgów sprawność bojową utrzymuje mniej niż połowa. Do tego sprawne pozostaje kilkanaście śmigłowców oraz 39 samolotów bojowych. Serio. Mamy więcej działającego sprzętu wojskowego niż cała IV Rzesza.

Jako obywatele świata jesteśmy doskonałymi akrobatami. Jesteśmy świetni w robieniu szpagatu. Z jednej strony uśmiechamy się do wujka Trumpa, z drugiej sprzedaliśmy już Chińczykom Volvo, Mercedesa oraz wyprzedajemy ich funduszom nasze nieruchomości. Ułatwiamy im inwestycje, choć wszyscy wiemy, że zarobili je na pracy więźniów oraz dewastacji środowiska.

* * *
Chiny w lipcu ograniczyły 2.560.000 ludziom wolność osobistą. Ze względu na przewinienia ci obywatele nie mogą podróżować samolotem. 90 tysięcy z nich dodatkowo nie może korzystać z szybkich kolei. Chiny nie potrzebują więzień. Od 2020 stały się jednym, wielkim i dobrze dozorowanym obozem pracy, wszak na jednego obywatela będą przypadały średnio dwie kamery. Xi Jinping, obecny watażka Chin, powiedział w 2010r “No one is in the position to dictate to the Chinese people what should and should not be done.” Dodał także: “Of course, we also are soberly aware that historical problems remain in cross-strait relations, and that there will be issues in the future that will require time, patience and joint efforts to resolve.”

W USA, w trakcie niekończącej się awantury o drugą poprawkę i prawo do posiadania broni przeciwnicy nowych regulacji podnoszą argument, że broń wisząca na ścianie w salonie jest symbolem i gwarantem wolności obywatelskiej. Obowiązkiem rządu jest dopilnować, by nikt po nią nie musiał sięgać. Większość amerykanów pamięta słowa wielkiego prezydenta Ronalda Reagana, który w szczycie napięcia pomiędzy kapitalizmem i socjalizmem powiedział: „If we lose freedom here, there is no place to escape to. This is the last stand on earth”.

Na grobie autora słów umieszczonych w Konstytucji USA jest napisane: „Tu spoczywa John Locke, który był zadowolony ze swego losu. Jego zalety są zbyt małe, żeby mógł się nimi chwalić. Jego wady niech przykryje ten grób. Jeśli ktoś szuka życia, znajdzie je w Ewangelii, jeśli ktoś szuka śmierci, znajdzie ją tu, na tym cmentarzu i wszędzie„

* * *
Pojutrze sylwester, potem nowy rok i cała masa szans i błędów, które możemy popełnić. Schrzanić coś bezgranicznie, dzięki czemu poczujemy, że żyjemy! Wybić się ponad wszystkich udowadniając sobie własną wartość! Zmieniać pracę, zajęcie, miejsce zamieszkania, osoby, z którymi dzielimy los oraz poglądy! Spróbować czegoś nowego, czego wszyscy się boją! Odkryć nowe miejsca, poznać nowych ludzi! Kontestować rzeczywistość jeżdżąc za szybko autem pod wpływem chwilowej adrenaliny albo organizując manifestację. Tworzyć muzykę, pisać ważne dla nas słowa dla wszystkich lub jedynie wybranej pary oczu! Przebiegać na czerwonym, skakać przez ognisko i po kilku głębszych szczekać z psem do zbyt głośnej muzyki.

Cieszmy się tą wolnością. Póki jest.

Do siego roku!

ps. że katastrofa klimatyczna? a, przepraszam. zapomniałem. O tym też wolno nam mówić, działać, protestować. Nawet możemy przygarnąć uchodźcę klimatycznego. Ba! Sadzić drzewa nam wolno! I można zdrowo żyć, i medytować!

pps. Póki co, bo jak pokazuje chińska tradycja w stosunku do Falun Gong, praktyka duchowa tworzy niebezpieczny element społeczeństwa, który najlepiej nadaje się na dawców organów.

social media:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.